piątek, 17 czerwca 2016

Wydłużyć dobę? Zagiąć czasoprzestrzeń? Wcisnąć pauzę kiedy dzieci zasną?

Ostatnio spędzam dużo czasu sama z dwójką dzieci. To nie do końca mój wybór. Jednak życie różnie się układa. Od września Lila chodziła do żłobka i od września chorowała ona, Teo i my. W połowie grudnia się trochę uspokoiło i byliśmy przeszczęśliwi. Lili lubiła swój żłobek, my widzieliśmy że fajnie się rozwija. Niestety na początku marca choroby wróciły ze zdwojoną siłą. Z antybiotyku w antybiotyk, inhalator włączony cały dzień, ilość leków zaczęła przewyższać ilość jedzenia w domu. W końcu wyczerpani tą sytuacją postanowiliśmy zrobić sobie przerwę. I tak siedziałam z dwójką dzieci w domu, a za żłobek musieliśmy płacić. Podjęliśmy trudną dla nas decyzję, zrezygnowaliśmy ze żłobka na trzy miesiące (czerwiec-sierpień). Kolejna rzecz to nowa praca Adama. Odpowiada teraz za cały dział i siłą rzeczy ma więcej na głowie, w dodatku ostatnio przenosili całe biuro, a od strony informatycznej to robota dla administratorów. Planujemy też otworzyć startup, branża oczywiście IT, co też pochłania nam sporo czasu i energii. Od razu wiedzieliśmy, że zabierając Lili ze żłobka zatrudnimy pomoc do domu. Od tygodnia jest z nami Monika ;) Jednak zanim wszyscy się ogarniemy i przyzwyczaimy do nowej sytuacji minie trochę czasu.


W tym całym chaosie zgubiłam gdzieś siebie. Dzieci, sprzątanie, gotowanie, praca... na chwilę ja przestałam się liczyć. Koło północy padałam na twarz. Gdzieś w między czasie pojawiła się informacja o kursie "odzyskaj swój czas". Tego mi trzeba było. Wzięłam udział w pięciodniowym bezpłatnym kursie i zapisałam się na pełną, już płatną, wersję. Kurs dopiero wystartował, więc nie będę na razie go opisywać. Mimo to już te pięć dni coś zmieniły! Kiedy mogę staram się znaleźć czas dla siebie. Ostatnio poszłam na ćwiczenia połączone z rehabilitacją. Zmieniłam dzieciom drzemki tak żeby godzina się zazębiała- kocham tą godzinę! Staram się wstać ciut wcześniej i chwilę się zrelaksować przed ciężkim dniem. Kładę się wcześniej spać. Odstawiam facebooka bo wyszło że to mój pochłaniacz czasu i snu. Zamiast tego ogarniam trochę domowych spraw które się spiętrzyły, wracam do rękodzieła które bardzo lubię, zaczęłam czytać znów książki których stos do przeczytania się zwiększa sukcesywnie ;) Wiem, że jeszcze długa droga do poczucia harmonii lecz myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

Dziękuję za fantastycznego męża, który tak chętnie wypycha mnie z domu i cieszy się gdy odpoczywam. Dziękuję za dzieci co ładnie śpią w nocy i zazwyczaj w dzień dają mi godzinkę wolnego, a kiedy nie śpią dają mi mnóstwo szczęścia i miłości. Dziękuję za moją Mamę, która co tydzień wpada mi pomóc, a w sytuacjach awaryjnych jest jedyną osobą na którą zawsze możemy liczyć! Czasem zapominamy o tym jak wiele mamy, jesteśmy niedospane, zmęczone, sfrustrowane, wszystko widzimy w ciemnych barwach. A przecież wystarczy inaczej spojrzeć na swoje życie, niewielkie zmiany mogą zmienić wszytko. Możemy być spełnione już teraz. Zamiast wciąż czekać kiedy dzieci podrosną, trzeba zacząć cieszyć się swoim życiem już teraz. Nigdy nie wiadomo co zdarzy się jutro, więc starajmy się by każdy dzień był najpiękniejszy. Pozwalając sobie na więcej luzu i bycie nie idealną mamą, nie idealną żoną i nie idealną gospodynią odzyskujemy siebie i szczęście. Czas dla siebie jest czymś co pozwala nam wrócić do dzieci i męża z radością!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz