poniedziałek, 31 sierpnia 2015

coś się kończy, coś się zaczyna

Dwa miesiące temu byłam przerażona faktem, że Lila będzie miała opiekunkę. Tylko na 4 godziny dziennie i ja jestem w domu, ale i tak się bałam. 
Dziś pożegnaliśmy Angelę i wkraczamy w nowy etap życia.
Było mi smutno, to tylko dwa miesiące, ale Lili bardzo się z Angelą zżyła i my również bardzo ją polubiliśmy.

W sobotę Lila poszła z Tatą na plac zabaw. Mąż był zszokowany, mała robiła dokładnie to co z opiekunką. Nawet parę razy powiedziała, w trakcie zabawy, "Adzi" czyli Angela po swojemu. Na chodniku Adam znalazł narysowanego przez Angelę motylka i parę bazgrołów Lili. Najbardziej zdziwił się gdy Lila sama trafiła z jednego placu zabaw na drugi.

Dziś było smutno nam i Angeli, Lila nic nie rozumie, nie wie że ten etap właśnie się skończył.
Myślę, że przez jakiś czas będzie ją wspominać, tak jak czasem w weekendy powie pytająco "Adzi"?

niedziela, 30 sierpnia 2015

intensywny weekend i jego opłakane skutki

Nie wiem co się stało, wrzuciłam ten post w środę, teraz patrzę i go nie ma :(
Tak więc z małym poślizgiem nasz zeszły weekend.


W miniony weekend w Gdańsku dużo się działo, postanowiliśmy skorzystać z pięknej pogody i spędziliśmy prawdziwie intensywny weekend. Chcieliśmy spędzić weekend we trójkę i przy okazji przyśpieszyć poród ;)

W sobotę na placu zebrań ludowych odbył się festiwal kolorów. Niesamowite wydarzenie muzyczne połączone z obsypywaniem się kolorowymi proszkami rodem z hinduskiego święta witania wiosny Holi.

sobota, 1 sierpnia 2015

torba potrzebna na wczoraj ;)

Przyszedł 36 tydzień :) 
Ciągle to piszę, ciągle tak myślę... kiedy to zleciało? Z drugiej strony jak pomyślę, że optymistycznie patrząc został mi jeszcze miesiąc, to robi mi się słabo i siły starcza tylko na leżenie na kanapie.
Jestem dużo mniej zorganizowana niż w pierwszej ciąży, a z drugiej strony potrzeba wykupienia połowy asortymentu dla noworodków, gdzieś odpłynęła. Myślę obecnie o spakowaniu torby, bo nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie godzina zero. W tej ciąży stawiam na minimalizm, ale kilka rzeczy trzeba ogarnąć/kupić. Może komuś się to przyda, mi na pewno forma pisemna pomoże wreszcie tę nieszczęsną torbę przygotować ;)

wtorek, 28 lipca 2015

mój pierwszy poród AD 2014

Ten wpis mnie dużo kosztował, kilka dni go zaczynałam, usuwałam, poprawiałam...
Mój pierwszy poród...


Mój pierwszy poród był inny, inny niż to zaplanowałam.

16.02.2014 do terminu wyznaczonego przez lekarza zostało 5 dni. Około godziny pierwszej w nocy kładziemy się spać. Godzina 3:00, budzę się, coś jest nie tak, 5 sekund na decyzję i biegiem do łazienki. Całe wody odeszły do toalety, udało się nie pomoczyć całego łóżka. Z łazienki krzyczę do męża: rodzę! Szybki telefon do mojej Mamy (nasza TAXI) i lecimy dopakować ostatnie rzeczy do torby.

piątek, 12 czerwca 2015

jak konik w zoo...

Wczorajszy dzień był męczący, ale generalnie bardzo miły... prawie...

Razem z koleżanką i jej synkiem wybrałyśmy się na wycieczkę do zoo. Lili uwielbia zwierzęta i jako posiadaczka dwóch dużych psów nie czuje przed nimi lęku. Oprócz różnych mniej i bardziej egzotycznych zwierząt, był też kucyk na którym można było się przejechać. Lili za 
mała jest jeszcze na przejażdżkę, ale głaskania konika po chrapkach sobie nie odmówiła :) Podejrzewam, że to była dla niej najfajniejsza atrakcja w całym zoo. W oliwskim ogrodzie zoologicznym jest też miejsce zwane małym zoo, gdzie można karmić i głaskać zwierzęta (króliki, owce, kozy i czasem także lamę). Niestety małe zoo czynne jest tylko w weekendy. Tak czy inaczej wizytę w zoo zaliczamy do udanych :)

niedziela, 24 maja 2015

Wakacje z małym dzieckiem

W kwietniu podjęliśmy dość spontaniczną decyzję o wyjeździe na wakacje. Wybraliśmy Włochy. Tak się złożyło, że pojechaliśmy razem z moją rodziną. Czyli w sumie była nas siódemka plus Teoś - tydzień 22/23 :)

Nasza ekipa czyli ja, Adam, Lili i mój Tata wyruszyliśmy po zmroku. Nie będę ściemniać, podróż samochodem do Włoch z Lilką to był koszmar! Pierwszą część drogi mała głównie przespała. Rankiem zaczęła się masakra, więc musieliśmy się sporo zatrzymywać. O 17 dojechaliśmy na miejsce noclegu i odpoczęliśmy. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Steinach am Brenner w hotelu JUFA. Pokoje czyste i schludne, Lil miała okazję się wybiegać. Dodatkowo w hotelu znajduje się pokój dla małych dzieci. Bardzo polecam wszystkim to miejsce. Wieczorem dojechała do nas reszta ekipy (Mama, Zuza i Łucja) i byliśmy w komplecie.

piątek, 24 kwietnia 2015

dziecko numer 1 czyli trochę o Liliance

Lilicja ma już rok i 2 miesiące! Nie wiem jak to się stało, kiedy ona tak urosła? Jeszcze niedawno tuliłam małe baby, a teraz ona sama przychodzi i przytula się do mnie - głównie jak jest śpiąca ;)
Lili zawsze była pogodnym maluchem, wychowuje się właściwie bezproblemowo. Ominęły nas kolki, nieprzespanych nocy było niewiele, daje nam rano pospać, każdy dzień zaczyna z radosnymi okrzykami i wita nas z uśmiechem od ucha do ucha, pokazując przy tym 10 zębów, które oczywiście wyszły bezproblemowo. Miała kilka razy katar no i niestety zaliczyliśmy poważną chorobę - trzydniówkę. Nie obyło się bez pobytu w szpitalu, więc cały czas wspominamy to z przerażeniem.

czwartek, 23 kwietnia 2015

Powrót czy nie?

Myśli kłębią się w głowie, a czasu na pisanie brakuje, co tu robić? Może spróbuję czasem coś napisać, bez spinania się że co tydzień...

Pierwszy trymestr był ciężki, podobnie miałam w pierwszej ciąży. Po cichu liczyłam, że każda ciąża jest inna i będzie lepiej, niestety nic z tego. Tak czy inaczej, już jakiś czas temu pożegnałam się z dolegliwościami typowymi dla pierwszego trymestru i z radością przeżywam trymestr drugi.
No tak: z radością przeżywam....

sobota, 10 stycznia 2015

tydzień szósty

Tydzień minął mi bardzo szybko. Do wtorku mąż miał urlop, a w każdą środę są dni Lil z Babcią Kasią. Tak więc małą zajmowałam się sama tylko 2 dni. Myślałam że nie mam większych objawów ciąży, ale się myliłam. Po prostu cały czas mąż był w domu i wyręczał mnie w opiece nad córką, więc nie zauważyłam że jestem potwornie zmęczona!

piątek, 2 stycznia 2015

raz, dwa, trzy CIĄŻA!!!

a więc stało się, próbowaliśmy jeden cykl i udało się od razu! Jesteśmy szczęściarzami w tym temacie, z Lilą też poszło raz i dwa. Nawet nie zdążyliśmy się zastanowić w co się pakujemy i już było po wszystkim :) Tym razem ciąża była skrupulatnie zaplanowana. Minęło prawie 10 miesięcy od cesarskiego cięcia i uznaliśmy, że czas wydać na świat kolejnego potomka.
Postanowiłam opisać każdy tydzień mojej ciąży. Posty będę pojawiały się w czwartki, ponieważ co piątek rozpoczynam kolejny tydzień. Zacznę od tygodnia piątego, a właściwie trzeciego i czwartego też.